Na ekranie

„Narodziny narodu”, czyli jak odrodził się Ku Klux Klan

Narodziny narodu - plakat filmu

Ciężko w ciągu całego życia nigdy nie usłyszeć o Ku Klux Klanie — najsłynniejszej organizaci rasistowskiej na świecie. A tak naprawdę do trzech organizacjach, działających w różnym czasie i na odrobinę innych zasadach. Pierwsza z nich powstała zaraz po wojnie secesyjnej, trzecia reaktywowała się po II wojnie światowej, a druga… druga też po wojnie. Tyle że filmowej. W Narodzinach narodu.

Pokłóćmy się o niewolników, czyli Wojna Secesyjna

Zanim jednak przejdę do szokujących liczb ludzi zaślepionych produkcją Griffitha ludzi, wróćmy na chwilę do samej wojny secesyjnej. W polskich szkołach niewiele (albo może wcale?) się o niej mówi, wyjaśnię więc na szybko, w czym leżał problem i dlaczego był to tak ważny moment w historii USA.

Ponad 150 lat temu, co wydaje się niezbyt długim okresem, amerykańska rzeczywistość wygląda odrobinę inaczej niż dziś. I nie mówię tu o braku dostępu do mediów (bo ich prawie nie było), rozwoju transportu czy dróg, ale o trochę innej społecznej rzeczywistości. A „trochę” to słowo „trochę” na wyrost. Można sobie tutaj przypomnieć świat z Przeminęło z wiatrem i nie trzeba być wyjątkowo bystrym, żeby poza pięknymi sukniami i odważnymi dżentelmenami zauważyć, że niewolnictwo miało się tam w najlepsze. I właśnie owo niewolnictwo było jedną z głównych przyczyn secesji, czyli oddzielenia jednej części Ameryki do drugiej i podziału na Północ (czyli Unię, nazywaną Jankesami) i Południe (czyli Konfederację). Południe zdecydowanie przeciwstawiało się północnym ruchom przeciwniewolniczym, właśnie ową secesję ogłaszając.

W dodatku prezydentem Stanów został Abraham Lincoln — przeciwnik niewolnictwa. Skąd w ogóle te różnice? Otóż Południe utrzymywało się głównie z rolnictwa i upraw, przede wszystkim bawełny. A to nawet do dziś kojarzy się z czarnoskórnymi niewolnikami. Północ nie potrzebowała czarnych niewolników — teren był dosyć uprzemysłowiony, a wśród ludzi przeważały liberalne poglądy.

Czarnoskórzy niewolnicy z Południa
Czarnoskórzy niewolnicy z Południa

Czarnoskórzy dostają prawa i… zaczyna się szaleństwo

Koniec końców, bo nie o tym jest właściwie ten wpis, pomiędzy Południem a Północą wybuchła wojna domowa: Północ chciała państwo zjednoczyć, Południe — utrzymać suwerenność i zgodę na niewolnictwo. Wojna w sumie trwała cztery lata. Wygrała Północ, więc nie tylko niewolnictwo ostatecznie zniesiono, ale czarnoskórym obywatelom nadano nawet prawa wyborcze. Bajka o jedności narodów i ras nie mogła być jednak zbyt piękna. Czarnoskóre społeczeństwa, w większości analfabeci i ludzie niewykształceni, były przekupywane przez administracyjnych złodziei, którzy na potęgę kupowali ich głosy. Południowcy, a zwłaszcza ci, którzy czynnie służyli w wojnie — zostali prawa do głosowania pozbawieni.

Scarlett O'Hara podczas pracy w polu
Po wojnie secesyjnej nawet Scarlett O’Hara musiała wziąć się do pracy (Przeminęło z wiatrem, 1939)

Na Południu nowi właściciele ziem i posiadłości wykańczali rodziny wysokimi podatkami (czego doświadczyła filmowa Scarlett O’Hara). Czarnoskórzy przestępcy prawie bezkarnie gwałcili i rabowali ludzi.

Jak powstał Ku Klux Klan?

Oczywiście sytuację można było rozwiązać na wiele sposobów. Południe zaczęło się jednak jeszcze bardziej jednoczyć w swojej nienawiści. Zaczęły więc tworzyć się organizacje, które terroryzowały wyzwolonych czarnoskórych. Jedną z nich był właśnie niepozorny Ku Klux Klan. Założyło go 6 weteranów południowej armii w 1986 roku. Teoretycznie mieli pomagać wdowom i sierotom zabitych w wojnie żołnierzy. No właśnie, teoretycznie. Szybko okazało się, że głównym narzędziem walki z niesprawiedliwością jest terror, a główną ideologią — wyższość białej rasy. Nosili białe szaty i odwoływali się do celtyckich tradycji. Jak wyglądała struktura? Na czele Niewidzialnego Imperium Południa stał Wielki Mag, któremu podlegały Wielkie Smoki, Czarne Jastrzębie i Wielkie Cyklopy. Trzeba przyznać, że nie brzmiało to zbyt poważnie. Niby nie brzmiało, ale jednak już w ciągu dwóch lat organizacja liczyła około 550 tysięcy członków.

Ta wielka skala i radykalne poglądy, zupełnie odmienne od tych, które reprezentowała jednak większość społęczeństwa w Stanach, sprawiły, że ostatecznie prezydent USA Rutherford Hayes zakończył istnienie Ku Klux Klanu w 1876 roku.

Pierwszy Ku Klux Klan, rok 1970
Pierwszy Ku Klux Klan, rok 1970

I przez prawie 40 lat nic szczególnego się nie działo. Żadna oficjalna struktura Ku Klux Klanu nie istniała. Aż do 1915. Co takiego wydarzyło się w tym roku? Jakaś wojna, zamach, inne ważne wydarzenie, które zmieniło losy świata? Nie. W 1915 roku do kin wyszedł film. Niepozorna produkcja Davida Warka Griffitha Narodziny Narodu, będąca luźną adaptacją powieści Człowiek klanu Thomasa Dixona.

Narodziny narodu — produkcja, która wymknęła się spod kontroli

Były to oczywiście czasy niemego kina. Griffith do tej pory zajmował się głównie krótkimi fabułami, w ciągu kilku lat produkując ich niemal 500. Produkcję pierwszego pełnometrażowego filmu zaczął z rozmachem — na Narodziny narodu przeznaczono 110 tysięcy dolarów, co na tamte czasy było sporą kwotą. Na terenie studia Griffitha wybudowano sporą inscenizację, a w samych zdjęciach wzięło udział ponad 18 tysięcy statystów. Miało wyjść arcydzieło. Wyszło niestety jak zwykle. Ponad 11 godzin filmu po pierwszym montażu zdecydowanie odstraszało, wiec ostatecznie Griffith pozostawił nas z 3-godzinnym materiałem. Miało to być pewnego rodzaju podsumowanie wyobrażeń ludzi o wojnie secesyjnej.

Sam film opowiada o losach dwóch zaprzyjaźnionych rodzin — Stonemanów z Północy i Cameronów z Południa. Gdy wybucha wojna secesyjna, rody stają po dwóch stronach konfliktu. Po zwycięstwie Unii Cameronowie przeżywają koszmar — zarówno ze strony nowobogackich przybyszy z północy, jak i uwolnionych byłych niewolników. W odpowiedzi na terror Cameronowie zakładają Ku Klux Klan.

Plakat Narodzin Narodu

Sama produkcja wniosła sporo nowości do języka filmu — Griffith po raz pierwszy zastosował montaż jako element narracji, odkrył właściwie skalę planów zdjęciowych i wykorzystał rytm do budowy nastroju. Wszystko to razem z grą światła i różnymi ustawieniami kamery stworzyło coś tak płynnego, jakiego ludzie wcześniej w kinie nie mieli okazji doświadczyć. Fabularnie zamysł był jeden — obronić godność Południowców. Griffith był bowiem synem podpułkownika wojsk Południa. Co wyszło? Gloryfikacja Ku Klux Klanu, rasizm i jednocześnie krytyka szalonych Południowców. Pole do interpretacji było jednak aż nazbyt szerokie. Pierwsza wersja filmu (ta 11-godzinna) wywołała takie oburzenie, że reżyser postanowił znaczną część usunąć i dokręcić kilka łagodniejszych wstawek.

Piekło po premierze

Filmowy Ku Klux Klan z Narodzin narodu
Filmowy Ku Klux Klan

Strach pomyśleć, jak wyglądała pierwotna wersja, skoro ta finalna do dziś budzi sporo kontrowersji… Sama publika zareagowała różnie. Większość (łącznie z samym środowiskiem filmowym) krytykowała Griffitha za szowinizm. Jednak kino wtedy miało wiele większą siłę wpływu niż nawet internet dzisiaj. A przynajmniej na większą skalę. Co więc takiego działo się po premierze Narodzin narodu?

Obraz wywołał sporo zamieszek na tle rasowym, szczególnie wśród Południowców. Z jednej strony część na własnej skórze przeżyła wojnę i wciąż ją pamiętała. Z drugiej, młodzi poznali „prawdę” na temat historii ich przodków z obiektywnej strony (bo za taką raczej uznawali kino). Pod wpływem filmu pewien były nauczyciel William Joseph Simmons postanowił zebrać w kupę kilka osób i reaktywować Ku Klux Klan.

Część haseł już mieli gotowych, rytuały i nazwy też były już z głowy. Wybrano nowego Wielkiego Maga, a każdy ze stanów Ameryki ochrzczono któlestwem, na czele którego stanęli Wielcy Tyani. Dodano tylko jeden nowy element — stroje. Białe szaty i spiczaste nakrycia głowy wcale nie były wytworem pierwszej formacji klanu. Wymyślili je… filmowcy. Reaktywatorzy uznali jednak, że ekranowe stroje są w sumie całkiem dobrym pomysłem (a może nawet nie mieli pojęcia, że stworzono je jedynie na potrzeby filmu), więc z ochotą przywłaszczyli je jako kluczowy element swojej tożsamości. Co prawda sam Simmons swoje założenia opierał na zapiskach członków pierwotnego Ku Klux Klanu, ale jego zwolennicy byli bardziej pofilmowymi zapaleńcami niż romantycznymi buntownikami. Kiedy film wyświetlono w kinach w Atlancie, zwolennicy odrodzenia Klanu zawitali na seans w białych szatach (część z nich na koniach), demonstrując powrót do „nowej” ideologii.

Białe szaty, konie i palenie krzyży, czyli Ku Klux Klan się odradza

Druga generacja Ku Klux Klanu po premierze Narodzin Narodu

Oczywiście opowieść o szaleńcach, którzy reaktywują ogromne rasistowskie stowarzyszenie pod wpływem filmu i jeszcze prawdopodobnie nie do końca odróżniają historię od filmowej fikcji, brzmi dosyć śmiesznie, ale szybko zrobiło się całkiem poważnie. Okazało się, że w sumie całkiem sporo Amerykanów wciąż rozpamiętuje tragiczne losy Południa i cały czas tłumi rasistowskie nastroje. Szybko jednak pierwotne założenia o „hegemonii białych” i „czystym amerykanizmie” wyszły spod kontroli. Nowy, protestancki Ku Klux Klan dyskryminował już nie tylko czarnych, ale i inne religie, głównie katolików i Żydów. Ich znakiem rozpoznawczym były już nie tylko stroje, ale i palenie krzyży.

W 1921 roku, kiedy klan liczył około 4 milionów członków, przyjęto nowoczesny system biznesowy. Jako legalnie działająca organizacja, zatrudniał pełnoetatowych, płatnych rekruterów. Krajowa siedziba klubu osiągała zysk głównie przez monopol na sprzedaż strojów i z opłat inicjacyjnych. To było jeszcze przed Wielkim Kryzysem, więc generalny dobrobyt w całych Stanach znakomicie wpływał na rozkwit i ekspansję zasad klubu na coraz większe tereny, już nie tylko na Południu. Klan, poza rasistowskimi zapędami, surowo walczył z niemoralnością i wspierał prohibicję. Terrorem i manifestacjami przeciwstawiał się wszystkim, którzy nie byli białymi, amerykańskimi protestantami: pod ostrzał poszli przede wszystkim Czarni i imigranci, głównie z Europy. W szczytowym momencie Ku Klux Klan liczył około 5 milionów członków, rozprzestrzeniając swoje działania również na Kanadę. Do 1927 stał się tak ogromnym zagrożeniem, że rząd na poważnie zaczął z nim walczyć.

Ku Klux Klan i druga publiczna parada, Waszyngton, 1926.
Ku Klux Klan i jego druga publiczna parada, Waszyngton, 1926.

Szybki upadek

Żeby nie było jednak tak dobrze (a raczej niedobrze), coś musiało się załamać. W miarę jak organizacja rosła a członków przybywało, rosły też konflikty wewnątrz. Władze klanu walczyły z korupcją i przemocą wewnątrz ruchu oraz poza nim. Ich przeciwnicy wysadzili w powietrze świątynię klanu w Fort Worth, a ówczesny Wielki Mag popadł w obłęd i resztę życia spędził w szpitalu dla obłąkanych. Pod koniec lat 20 liczba członków spadła do 30 tysięcy. W latach 40 Ku Klux Klan rozwiązano. Oczywiście ponownie, jedynie chwilowo.

Nie chcę, żeby to była rozwlekła historia klanu, bo źródeł obszernej wiedzy o tym, jak klan działał w swojej trzeciej generacji i co się dzieje z nim teraz, jest całkiem sporo. O Narodzinach narodu zwykle w tym kontekście pisze się jednak dosyć pobieżnie, a wydaje mi się, że historia tego, jak jeden film wpłynął na kilka milionów ludzi jest niezwykła. Ku Klux Klan nigdy wcześniej i nigdy później nie liczył sobie aż tylu członków. No i warto pamiętać, że gdyby nie wyobraźnia pana Griffitha, na pewnie nie znalibyśmy członków klanu w obecnej „wersji”.

 


Po codzienną dawkę filmowych smaczków wpadaj na: