Ludzie kina

Cary Grant — angielski dżentelmen z problemami

Cary Grant - angielski dżentelmen biografia

Człowiek legenda. Najlepiej ubrany aktor w historii. Kultowa postać gatunku screwball comedy. Kochały się w nim kobiety. Kochali się w nim mężczyźni. Kochała go Sophia Loren. Kochał go Hitchcock. On w całym swoim życiu zdołał pokochać tylko jedną osobę. Zawsze elegancki, dobrze wychowany, piękny… idealny. Zbyt idealny. Co skrywał wielbiony do dziś Cary Grant za tymi inteligentnymi ciemnymi oczami? Jakie piekło musiał przejsć, żeby znaleźć się na szczycie? To nie będzie zwykła biografia Granta. 

Każda gwiazda musi mieć trudne dzieciństwo?

Młodziutki Archibald Alexander Leach (bo tak brzmiało jego prawdziwe imię i nazwisko) urodził się w 1905 roku na przedmieściach Bristolu. Był drugim dzieckiem alkoholika i cierpiącej na depresję kliniczną matki. Jego starszy brat nie przeżył nawet roku. Za jego śmierć matka obwiniała się tak bardzo, że wobec małego Cary’ego była wyjątkowo nadopiekuńcza. Jego biografowie i jedna z żon zgodnie twierdzili, że właśnie ta zachwiana relacja spowodowała jego późniejsze problemy z kobietami. Dlaczego zachwiana?

Otóż, kiedy Grant miał zaledwie 9 lat, jego ojciec poinformował go, że matka zmarła na atak serca. To był dla chłopaka cios. To dzięki niej nauczył się grać na pianinie, to ona pokazała mu kino. To ona wtłoczyła w niego fascynację Charlie Chaplinem. 

Kilkunastoletni Cary Grant
Kilkunastoletni Cary Grant

Ze śmiercią matki radził sobie różnie. Z jednej strony oddawał się sportowym aktywnościom i pracy za kulisami teatru, z drugiej – był takim rozrabiaką, że gdy miał 14 lat wyrzucono go ze szkoły. Więcej tam nie wrócił. Ojciec, który znalazł już sobie inną kobietę, pozwolił mu pracować. Najpierw jako asystent magika, potem wyjeżdżał z cyrkowymi grupami. Sprawność fizyczna się przydała. Nauczył się akrobatyki, żonglerki i sztuczek komicznych. Wtedy postanowił, że zostanie aktorem. W końcu taki talent komediowy nie może się marnować.

Jak skromny Archie został Carym

Już na początku lat 30 przeniósł się do Hollywood i podpisał kontrakt z wytwórnią Paramount. W tym czasie panował tak zwany star system (system gwiazd), który wiązał aktorów z wytwórniami na kilka lat. Był to pewien rodzaj pracy na etacie – aktorzy zwykle nie mogli odmówić zagrania w wybranym dla nich przez wytwórnię filmie, nie mówiąc już o pracy dla konkurencji. Pierwszy film To jest ta noc okazał się też pierwszym sukcesem. Wtedy też jasno powiedziano mu – tu jest Ameryka, tutaj nie możesz być Brytyjczykiem.

Zmienił więc imię na Cary Grant, wyraźnie inspirując się Garym Cooperem. W końcu brzmiał amerykańsko. Wytwórnie w tym czasie nie tylko decydowały o tym, jak będą się nazywali aktorzy. Decydowali KIM BĘDĄ aktorzy. Grantowi przypadła rola amanta. Playboya z poczuciem humoru. Romantycznego non macho. Podobne role grał przez kolejne pięć lat trwania kontraktu. Jego wzorem stał się Douglas Fairbanks.

Cary Grant i Mae West na planie filmu "Nie jestem aniołem".
Z Mae West na planie filmu „Nie jestem aniołem”.

Kiedy kontrakt dobiegł końca, Grant odmówił przedłużenia go. Miał już status wschodzącej gwiazdy, kobiety podkochiwały się w jego podbródku i tanecznych umiejętnościach, a krytycy pisali jako objawieniu. Postanowił sam wybierać sobie role. Stał się freelancerem. Pierwszym freelancerem Hollywood. Zanim to było modne. Grał obok Jean Harlow i zarabiał po kilkadziesiąt tysięcy za film. Nie da się ukryć – zawodowo szło mu znakomicie.

Widma dzieciństwa

Gorzej było w życiu prywatnym. W połowie lat 30 umierający ojciec wyznał mu, że… jego matka jenak żyje. Tak naprawdę umieścił ją w szpitalu psychiatrycznym i okłamał syna. Grant się załamał. Całe jego życie było iluzją. W końcu udało mu się wyciągnąć ze szpitala matkę, której śmierć opłakiwał pół dotychczasowego życia. W tym samym czasie zmagał się z problemami w pierwszym małżeństwie. Związek z Virginią Cherrill nie przetrwał nawet roku. Żona złożyła pozew o rozwód z orzeczeniem o jego winie. Powód? Obsesyjny perfekcjonizm, nadmierna kontrola i zazdrość. Grant miał spore kompleksy. Wywodzącego się z angielskiej biedy chłopca wrzucono w blichtr hollywoodzki. Prasa głośno rozpisywała się o jego małżeńskich problemach i poszukiwała sensacji z życia osobistego.

Cary Grant i pierwsza żona Virginia Cherrilll
Sielanka z pierwszą żoną trwała niecały rok.

Stać się mężczyzną idealnym

Sam przyznał, że sporo czasu poświęcał na naukę etykiety i obycia wśród luksusowego towarzystwa. Co do jednego Virginia miała jednak rację. Był perfekcjonistą, szczególnie w kwestii wyglądu. Zawsze był w świetnej formie, opalony, z nienaganną fryzurą i manierami nadzwyczajnego dżentelmena. Mówiło się, że jego elegancja była czymś wrodzonym, w końcu był Anglikiem. Ten wizerunek był jednak wynikiem ciężkiej pracy.

Pomimo, że nałogowo palił, paparazzi rzadko przyłapywali go z papierosem. Bardzo dbał o higienę. W tym czasie studia rzadko miały męską garderobę – aktorzy zwykle grali w swoich ubraniach. Grant ze świetnymi włosami, w doskonale skrojonych garniturach i śnieżnobiałych koszulach wyróżniał się wśród innych. Był idealny.

Udawałem kogoś, kim chciałbym być tak długo, że w końcu się nim stałem.

– wyznał w jednym z wywiadów. Jego stroje do dzisiaj uważa się za klasykę męskiej mody. Znana kostiumograf Eith Head nazwała go najmodniejszego aktora, z jakim miała okazję pracować.

Cary Grant i fanki.
Zawsze, gdzie się pojawiał pojawiało się też stado fanek.

Kim był prawdziwy Cary Grant?

A jakim człowiekiem był Cary Grant? Profesjonalnym, pracowitym, obsesyjnie perfekcyjnym. Doris Day mówiła o nim najlepszy aktor, jakiego spotkałam na planie. Był też ulubionym aktorem i dobrym przyjacielem Alfreda Hitchcocka (u którego swoją drogą zagrał między innymi w Podejrzeniu (1941), Osławionej (1946), Złodzieju w hotelu (1955) czy Północ, północny zachód (1959)). Łączył w sobie inteligencję i poczucie humoru. Na ekranie miał opinię „inteligentnego głupka”. W dodatku piekielnie przystojnego. Mistrz gatunku screwball comedy. Do historii przeszły jego występy u boku Katherine Hepburn między innymi w Drapieżnym maleństwie, czy Filadelfijskiej opowieści.

Cary Grant i Katherine Hepburn
Z Katherine Hepburn tworzyli jeden z lepszych komediowych duetów lat 40.

Bardzo dbał też o dobór ról. Podobno zakończenie Podejrzenia Hitchcocka miało być zupełnie inne, ale zalecono mu, by nie wcielał się w negatywną postać. Podobnie było w przypadku Filadelfijskiej opowieści. Kiedy dano mu wybór którą z męskich postać chce grać, zdecydował się na „tego lepszego”. Tym drugim ostatecznie został James Stewart.

Wielki aktor wielce niedoceniony

Jaki Cary Grant był prywatnie? Bardzo skryty. Rzadko opowiadał o sobie, dbał o wizerunek, uważał na słowa. Nigdy nie wspominał o przeszłości. Prasa spekulowała, że musi mieć jakiś sekret. Zabił kogoś? Bił żonę? Miał stado nieślubnych dzieci? Nie – padło na homoseksualizm. Plotki o byciu gejem pojawiały się w mediach właściwie do jego śmierci. Nawet pomimo pięciu małżeństw. On sam pomimo, że zaprzeczał, dolewał oliwy do ognia. Zaraz po pierwszym rozwodzie zamieszkał ze swoim przyjacielem Randolphem Scottem. Hetero, homo, a może biseksualista? W Hollywood wszystko było wtedy modne. Nie da się też ukryć, że był bożyszczem nie tylko dla kobiet całego świata, ale i mężczyzn.

Cary Grant i Randolph Scott
Plotki o romansie z kolegą trwały do końca jego życia.

Media jednak nie znały jego największego sekretu. Cary Grant miał depresję. Tak samo jak jego matka, a może i nawet z powodu swojej matki. Pomimo powszechnej opinii playboya zupełnie nie radził sobie w kontaktach z kobietami. Kiedy w 1942 roku ożenił się po raz drugi – z milionerką Barbarą Hutton – mówiono o nich „Cash and Carry”. W końcu na pewno poleciał na pieniądze. Po ich rozwodzie trzy lata później okazało się, że przed tym jak stanęli na ślubnym kobiercu, Grant zażądał intercyzy. Szach-mat, dziennikarzyny.

W ferworze doniesień o jego miłości do konta bankowego Hutton wszyscy zapomnieli, że Cary wciąż był jednym z najlepiej zarabiających aktorów Hollywood i wcale nie potrzebował jałmużny od bogatej małżonki. Wciąż jednak, mimo pokaźnych zarobków i ogromnej sławy nie otrzymał żadnej ważnej nagrody. Był dwukrotnie nominowany do Oscara (za role w filmach Ich dzieckoNic oprócz samotnego serca) i aż pięciokrotnie do Złotego Globu. Spodziewano się też nagrody za genialny występ w Filadelfijskiej opowieści, ale musiał obejść się smakiem. Nie dano mu nawet nominacji.

Muszę chyba osmolić zęby, żeby Akedemia potraktowała mnie poważnie.

– przyznał z goryczą. Rzeczywiście, w tamtym okresie wyjątkowo ceniono role włóczęgów i gangsterów. Tym razem okazało się jednak inaczej. Główną nagrodę Akademii Filmowej dla Najlepszego Aktora Pierwszoplanowego w 1941 roku zgarnął bowiem… jego kolega z planu James Stewart (za rolę, którą sam Grant odrzucił).

Cary Grant i Irene Dunne w filmie Ich dziecko
Rola w filmie „Ich dziecko” sprawiła, że Grant zamarzył o potomstwie.

LSD, romanse i terapia

Rok 1949 był dla Granta rokiem dużych zmian. Wystąpił w komedii Byłem wojenną narzeczoną Howarda Hawksa. W kilku scenach pojawił się przebrany za kobietę. On, nienaganny playboy, macho non macho założył spódnicę i perukę. Obraz okazał się najbardziej dochodowym filmem 20th Century Fox. Grant stał się najlepiej zarabiającym aktorem Ameryki. Jako jeden z pierwszych zażądał procentowego udziału w przychodzie ze sprzedaży filmów. Prywatnie też zdawało mu się układać. Wszedł w trzeci związek małżeński, tym razem z aktorką Betsy Drake, w której zakochał się na planie. To było najdłuższe małżeństwo Granta. Trwało do lat 60.

W tym czasie postanowił poradzić sobie z problemami. Eksperymentował z LSD i za namową żony skorzystał z pomocy psychoterapeuty. Lata sesji pomogły mu uporać się z widmami przeszłości i naprawić skomplikowane relacje z kobietami. Przyznał, że po raz pierwszy poczuł się głęboko i prawdziwie szczęśliwy.

Cary Grant i Sophia Loren
Grant z miłością z planu – Sophią Loren

Zanim jednak mógł w pełni cieszyć się dobrym małżeństwem, wdał się romans, który ostatecznie zniszczył kilkunastoletnią relację z Betsy. Na planie Domu na łodzi po długim zabieganiu o jej względy nawiązał trochę zbyt głęboką „przyjaźń” z wschodzącą gwiazdą, włoszką Sophią Loren. Świadkowie z planu mówili potem, że seksualne napięcie pomiędzy nimi było tak silne, że obawiano się, że coś wybuchnie i filmu nie uda się skończyć. Film jednak skończono. Tak samo jak małżeństwo z Betsy. Podobno nawet Grant oświadczył się młodziutkiej aktorce i planował z nią przyszłość. Ostatecznie wybrała jednak innego.

Kiedy nadchodzi prawdziwa miłość

W latach 60 udał się na filmową emeryturę. Jego decyzja wstrząsnęła całtm światem. Powód? Kolejna żona (Dyan Cannon), z którą rzekomo spotykał się jeszcze w trakcie romansu z Sophią Loren. A zaraz potem – pierwsze dziecko. Córkę Jennifer Cary nazywał czasem żartobliwie swoją „najlepszą produkcją”. Postanowił w pełni poświęcić się wychowaniu dziecka. Na chwilę wrócił jeszcze na ekran. Jego ostatnim filmem był Idź, nie biegnij. Recenzje były średnie. Wielu wskazywało na to, że postać grana przez niego była dla filmu zupełnie niepotrzebna. Być może jego passa minęła? Facet miał w końcu ponad 60 lat.

Jako szczęśliwy ojciec spełniał się w stu procentach. Jako mąż szło mu już trochę gorzej. Rozwiódł się po raz czwarty. W 1970 doceniła go Akademia. Na kwietniowej gali rozdania Oscarów z rąk swojego przyjaciela Franka Sinatry otrzymał Nagrodę Honorową za całokształt twórczości. Stary wdzięk, charyzma i urok gwiazdy komedii lat 30 odżyły:

Czy Cary Grant rzeczywiście poradził sobie z przeszłością? Trudno powiedzieć. Czy zmieniły się jego relacje z kobietami? Raczej nie. W latach 80 ożenił się po raz ostatni. Małżeństwo tym razem nie skończyło się jednak rozwodem, a jego śmiercią. Wiadomo jednak, że przynajmniej z jedną kobietą na świecie łączyła go szczera i piękna relacja. Jego córka Jennifer nawet po latach zawsze broni dobrego imienia swojego ojca. Pierwszego dżentelmena Hollywood.